Czy Chelsea zdoła obronić tytuł mistrz angli ?

Thierry Henry czuje, że przejście Ashley'a Cole'a do Chelsea Londyn byłoby wielkim ciosem dla Arsenalu.

The Blues chcą ściągnąć reprezentanta Anglii i prowadzą rozmowy z The Gunners na temat możliwości przejścia Cole'a na Stamford Bridge, jednak chcą zakończyć tą sprawę jak najszybciej, dlatego, w przypadku nie rozwiązania sytuacji z Anglikiem, mistrz Anglii może zacząć rozglądać się za innymi zawodnikami, grającymi na tej pozycji.

Henry podkreślił, że nic nie wie, co dokładnie dzieje się w sprawie Cole'a, jednak usilnie namawia Arsenal, by nie sprzedawał jednego ze swoich najlepszych zawodników.

Francuz twierdzi, że strata drugiego kluczowego gracza może być katastrofalnym błędem drużyny The Gunners i może ujemnie wpłynąć na grę zespołu.

"Nie wiem dokładnie jak ma się sprawa Ashley'a Cole'a, jednak pewne jest, że jeśli przejdzie do Chelsea, będzie to oznaczać stratę jednego z najlepszych zawodników Arsenalu drugi rok z rzędu."

"Gra Ashley'a na MŚ była wspaniała. Byłby bardzo ciężki do zastąpienia w naszej drużynie. Strata Vieiry była wielka - tak samo może być z Colem. Oczywiście chcemy, aby został, ponieważ jest jednym z najlepszych lewych obrońców na świecie. Jego brak byłby bardzo odczuwalny." - powiedział kapitan Arsenalu dla 'The Sun'.

Ale liverpool dziś pokazał! Ale byłem wkurzonby! ma fuxa że wygrał fuxowo ten mecz!! w 88 mninucie goinzales! To cienkik klub jak fix! Tam to tylko gerard i dudi dobrzy a reszta bniech wode nosi!!!!

Nowy selekcjoner Anglii, Steve McClaren dokonał dzisiaj wyboru kapitana reprezentacji. Został nim kapitan Chelsea, John Terry.

"Macca" wahał się pomiędzy dwoma zawodnikami, Stevenem Gerrardem i JT. Ostatecznie wybór padł na tego drugiego. Lider Liverpoolu został vice-kapitanem.

Po raz pierwszy w opasce kapitana John zagra już w Środę, w towarzyskim spotkaniu z Grecją.

Mysle, że to dobry wybór nowego selekcjonra reprezentacji Albionu. Terry to zawodnik z niezwykła haryzmą i mam nadzieje, ze poprowadzi Anglików do wielkich sukcesów bo oni poprostu na nie zasługują. Wink

Liverpool pokonał Chelsea Londyn 2:1 (1:1) w meczu o Tarczę Wspólnoty, tradycyjnie poprzedzającym inaugurację rozgrywek angielskiej ekstraklasy. Spotkanie, rozegrane na stadionie w Cardiff, oglądało ponad 60 tysięcy kibiców.

Liverpool rozpoczął mecz w eksperymentalnym składzie, m.in. ze Stevenem Gerrardem, Xabim Alonso i Craigiem Bellamym na ławce rezerwowych. Wśród rezerwowych był także Jerzy Dudek, ale on akurat może liczyć na miejsce w podstawowym składzie tylko w przypadku kontuzji Jose Reiny.

Z kolei Jose Mourinho od początku wystawił najsilniejszy zespół, z Andrijem Szewczenką i Michaelem Ballackiem, którzy przyszli do zespołu mistrza Anglii przed sezonem. Niemiec debiutu nie będzie dobrze wspominał - z powodu naciągnięcia mięśnia już w 26. minucie musiał opuścić boisko, a zaraz na początku spotkania otrzymał żółtą kartkę.

Liverpool objął prowadzenie w 9. minucie, po indywidualnej akcji Johna-Arne Riise, który strzałem z 25 metrów pokonał Carlo Cudiciniego (Petr Cech nie doszedł jeszcze do pełni sprawności po czerwcowej operacji ramion).

Wyrównał w 43. minucie Szewczenko, wykorzystując znakomite podanie Franka Lamparda. Ukrainiec, kupiony za 30 milionów funtów, był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Chelsea.

Kiedy na początku drugiej połowy mistrz Anglii zdecydowanie zdominował mecz, trener Liverpoolu Rafael Benitez w ciągu dziesięciu minut wprowadził czterech zawodników z podstawowego składu.

Gra się wyrównała. Walka toczyła się głównie w środku pola, a oba zespoły nie stworzyły zbyt wielu okazji strzeleckich. O wygranej Liverpoolu, który wywalczył przedsezonowe trofeum po raz dziesiąty w historii, przesądziła bramka Petera Croucha w 80. minucie, zdobyta po podaniu Bellamy’ego.

Tarcza Wspólnoty to odpowiednik rywalizacji o Superpuchar w wielu innych krajach - mistrz Anglii rywalizuje o to trofeum ze zdobywcą krajowego pucharu. Przed czterema laty Angielska Federacja Piłkarska (FA) zmieniła nazwę tego trofeum - z Tarczy Dobroczynności właśnie na Tarczę Wspólnoty. Niedzielne spotkanie było 84. w historii.

FC Liverpool - Chelsea Londyn 2:1 (1:1)
Bramki: dla Liverpoolu - John Arne Riise (9), Peter Crouch (80); dla Chelsea - Andrij Szewczenko (43).

Liverpool: Reina, Finnan, Agger, Carragher, Riise, Pennant (60- Gerrard), Sissoko, Zenden (60-Alonso), Gonzalez (Aurelio 56), Crouch (89-Sinama Pongolle), Luis Garcia (66-Bellamy).

Chelsea: Cudicini, Paulo Ferreira (81-Mikel), Terry, Ricardo Carvalho, Essien, Geremi (53-Bridge), Ballack (26-Kalou), Lampard, Szewczenko, Drogba (71-Wright-Phillips), Robben (62-Diarra).

Ja myśle że Chelsea , bo tam gra mistrz (Shevchenko).

Cloud ty kiedyś oglądałeś ich mecz???BO WIDAĆ PO TOBIE ŻE MECZY NIE OGLĄDASZ!!!!MISZCZEM BĘDZIE LIVERPOOL CHELSEA LUB ARSENAL!!!

Mistrzem Anglii będzie southampton a królem strzelców grzesiek rasiak

Ja osobiście myśle, że popularne Premiership wygra tym razem MU.
Mają skład "gwiazd" ale to nie to może im zapewnić Premiership.
Tym "filarem" napędowym najprawdopodobniej jest Paul Scholes, ponieważ zaliczył wielki powrót do świetnej, bajecznej gry.
A pozatym Chelsea to zespół bez filaru, jednak niektórzy uważają, że tym "filarem" jest Frank Lampard.
Ja w to nie wierze!